Wiele osób chciałoby być jak lokalne koło gospodyń wiejskich – szydełkować, tańczyć, śpiewać, gotować i do tego jeszcze deptać kapustę w tym samym czasie. Multitasking (wielozadaniowość, czyli umiejętność koncentrowania się na wielu rzeczach na raz)
jest jedną z poszukiwanych umiejętności, chociaż rzadko pisze się o niej wprost w ogłoszeniach dla kandydatów. Jednak już pierwsze kilka dni w firmie pokazuje, że jest to ważna kompetencja. Czy pracodawcy słusznie poszukują mistrzów multitaskingu?
Zarządzanie czasem a multitasking
Podstawową zasadą skutecznego zarządzania czasem jest poświęcanie go jednej aktywności, przy jednoczesnym unikaniu tzw. rozpraszaczy – dzwoniących telefonów, klientów do obsłużenia „tu i teraz” oraz pogaduszek ze współpracownikami. Każda z tych rzeczy zabiera część uwagi, którą powinno się poświęcić na realizowanie zadanie, powodując nie tylko wydłużenie czasu potrzebnego na jego zakończenie, ale również konieczność wykonywania tych samych czynności po kilka razy. Po raz kolejny trzeba bowiem wrócić do początku oferty, sprawdzić wszystkich adresatów wiadomości i kompletność załączników. W efekcie poza trudnościami z „domykaniem” zadań rodzi się poczucie ciągłego bycia w „niedoczasie”. Ani jedno, ani drugie nie wpływa dobrze na wydajność pracy.
Monotasking?
Co jednak stałoby się, gdyby przełączyć się z mutitaskingu na (hm, jak to nazwać…) mono-tasking? Ciekawy eksperyment opisuje Peter Bregman w Harvard Business Review Polska. Okazuje się, że jego rezultaty są zaskakujące dla samego autora! Zamiast niekorzystnych zmian, narastającej kolejki zadań do wykonania i problemów z zarządzaniem czasem, efekty są … odwrotne. Mono-tasking powoduje, że w pełni wykorzystujemy umiejętności, minimalizując czas niezbędny na realizację zadania. Co więcej, jest ono zrobione lepiej i dokładniej, dzięki poświęceniu mu całej uwagi, a drobne błędy wynikające z rozpraszających bodźców już się nie pojawiają. Czyżby więc po zachwycie multitaskingiem powoli pojawiała się moda na mono-tasking? Kupić, nie kupić, ale spróbować zawsze warto…
Cały artykuł jest dostępny na stronach HBRP.